czwartek, 7 kwietnia 2011

I tak powstało jajo kordonkowe...........



Czarny humor mnie napada,bo i tak ostatnio mam jakieś,,czarne,, dni.Spowodowane niewiem czym,a tu z oknem znow powiało chłodem,ponuro,a ostatnią noc spędziłam bez światła-tak strasznie wiało.:(Zdążyłam wykończyć sznurkowe jaja,nawet mi się spodobały.
Nie wyobrażam sobie dnia bez elektryczności.......

Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijać o swoim produkcie, a kobieta widać, że jest wkurzona jego wizytą:
- Spadaj pan - i trzaska mu drzwiami przed nosem. Jednak drzwi się nie domknęły, uchylają się lekko, więc akwizytor dalej nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta już cała w nerwach, nawet nic nie powiedziała tylko znowu trzaska mocno drzwiami. No, ale drzwi znowu się nie domknęły, więc akwizytor dalej nawija. Baba już nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły trzasnęła drzwiami. Jednak drzwi znowu się nie domykają, a akwizytor pokazując w dół mówi:
- Może pani najpierw kotka zabierze.


A to moja ulubiona skrzynka,miała być na herbatę,ale została stworzona na babskie bibeloty.Nie ,,używam,,biżuterii i nie miałam pojęcia,że koleżanki tyle jej posiadają-wieeeeelkie góry srebra i innych ozdób.Ja upatrzę jedne,ulubione kolczyki i tak je noszę dopóki nie zgubię:)Skrzynka poleciała do właścicielki  i z tego co wiem pęka w szwach

1 komentarz: